@pawel890 napisał w Kalendarz adwentowy pod espresso:
Natomiast ślepy traf i degustacja po 1 shocie, nie nazwałbym odkrywaniem nowych smaków, tylko zmuszaniem się do wypicia nieudanego naparu
Przez ostatnie 4 dni robiłem właśnie taką degustację ziarna po 1 szocie. 2 z nich mnie pozytywnie zaskoczyły (Jamajka, Uganda), 1 był po prostu smaczny (Meksyk), a 1 średnio udany (Gwatemala, choć z nią zawsze mam problem z jakiegoś powodu).
W żadnym przypadku nie nazwałbym tego zmuszaniem się do wypicia. Jamajka zaskoczyła mnie klarownością, której nie znałem. Do Ugandy podchodziłem z nastawieniem, że mi nie zasmakuje, bo nigdy nie byłem fanem kwasowych espresso, ale zaskoczyła mnie lekkością i owocową nutą, choć nie jestem w stanie określić jakie to były owoce, a na końcu został nieprzyjemny (przynamniej dla mnie) posmak skórki z cytrusów. To według mnie zdecydowanie określiłbym mianem odkrywania nowych smaków