
Lelit Glenda PL41PLUS - prosty ekspres z grupą 58mm - recenzja
-
Lelit Glenda PL41PLUS to ekspres kolbowy, będący bezpośrednim odpowiednikiem Rancilio Silvia w ofercie Lelita. W recenzji opisuje podstawową wersję ekspresu bez PID. Miałem okazję przetestować ten ekspres osobiście. Zdjęcia są mojego autorstwa-wykonałem je w swojej kuchni oraz w fabryce Lelita.
Specyfikacja jest zbliżona do Silvii - bojler 0,3l z grzałką 1200 W i grupą 58mm. Ekspres został ręcznie wyprodukowany we Włoszech.
Bojler, choć ma podobne parametry do tego w Silvii jest odrębną konstrukcją. Do Gledny pasują standardowe kolby z grupy E61. Bojler jest zintegrowany z grupą. Identyczny bojler jak w Glendzie można spotkać też w innych ekspresach-ale nie w Silvii. Na zdjęciu przekrój bojlera, takiego jak w Glendzie. Temat tego bojlera rozwinę w jednym kolejnych wątków.
Ekspres jest zupełnie pozbawiony elektroniki. Ekspresem sterujemy za pomocą przełączników dźwigienkowych, kontrolę temperatury zapewniają termostaty bimetaliczne a sygnalizacje proste lampki. Nie ma żadnych wyświetlaczy, ekspres nie przechodzi w tryb uśpienia-pracuje dopóki go nie wyłączymy. Ekspres wyposażony jest również w zawór trójdrożny i OPV.
Brak sterownika PID oznacza z jednej strony mniejszą stabilność temperaturową (większe wahania temperatury) a z drugiej brak możliwości jej ustawiania. Przy mniej wymagających kawach nie jest to dużym problemem. Korzystanie z ekspresu jest podobne do innych podobnych konstrukcji.Spienianie mleka wymaga przełączenia w tryb pary i odczekania na rozgrzanie do wyższej temperatury. Siła pary jest przyzwoita. Sterujemy nią za pomocą pokrętła z boku ekspresu.
Na obudowie oprócz elementów sterujących znajduje się wskaźnik temperatury. Jest to bardziej ozdobnik niż praktyczny dodatek. Większy pożytek jest za to z pionowego wycięcia, pomagające ocenić ilość wody w zbiorniku.
Pojemność zbiornika to 2,7l. Zbiornik wody, z małym wlotem jest jednym ze słabszych elementów ekspresu. Warto rozważyć jego wymianę zbiornika na akcesoryjny, opisany w recenzji ekspresu Lelit Anita. Zbiornik można napełniać bez ściągania filiżanek z podgrzewacza.
Gdy zapytamy
Czy warto kupić Glendę zamiast Silvii?
Tak - odpowiedzą użytkownicy i sympatycy Lelitów
Nie - odpowiedzą użytkownicy i sympatycy Rancilio.Kwestia ta jest jednak dużo bardziej zniuansowana.
Jeśli ktoś szuka ekspresu bez elektroniki, nie chce PID, pije kawy głównie mleczne lub zakłada, że opanuje “temp surfing” to może poważnie rozważyć Glendę.
Jeśli ktoś lubi majsterkować i chce sam dołożyć PID to lepiej kupić Silvię, może nawet używaną i do niej dołożyć PID. Za takim rozwiązaniem przemawia dużo bogatsza dokumentacja, internetowe know-how w zakresie doboru i montażu PID do Silvii.Dla Glendy takich opisów nie ma, być może dlatego, że Glenda występowała również w wersji z fabrycznym PID.
Była też wersja Glendy z fabrycznym PID (PL41PLUST PID). Nie są one dostępne w sprzedaży. Jeśli trafi nam się taka okazja, nowa lub używana, to warto się nią zainteresować.
Kuszący więc wydaje się pomysł montażu sterownika PID z wersji z fabrycznym PID. Niestety te dwa warianty mają inne otwory i nie da się tego zrobić zachowując walory estetyczne ekspresu.
Następcą ekspresu Glenda jest Lelit Victoria. Victoria korzysta z tego samego bojlera i grupy co Glenda, dodatkowo ma seryjny, rozbudowany PID (LCC), manometr i kilka innych dodatków.
ZALETY
Grupa 58mm
Krótki czas nagrzewania
Prosta konstrukcjaWADY
Brak PID (w opisywanej wersji)
Seryjny zbiornik jest trudny w napełnianiu i czyszczeniu
Skromne zasoby internetowe w zakresie modyfikacji -
Ciekawy ekspres na swoje czasu, chyba nie sprawdził się na rynku wygląda jakby był wycofany z produkcji biorąc pod uwagę dostępność. Wygląda na to, że Victoria/Grace wygryzły ten model z rynku, trafiając do konsumenta za pomocą PID, w podstawowa wersja Anna bez PID swoją ceną.
-