Przejdź do treści

Orea Z1 - ZERO bypass brewer

Metody alternatywne
11 3 275
  • Zakładam nowy temat bo wczoraj, po bardzo długich 2 miesiącach oczekiwania w końcu dostałem swój tytułowy zaparzacz.

    Orea Z1 czyli ZERO bypass brewer od Orea.

    oreaZ1.jpg

    Kolejna na ryku propozycja w zdającym się nabierać rozpędu trendzie na zaparzacze "no bypass".

    Idea działania tego typu urządzeń jest bardzo prosta, sprawić aby cała woda musiała przejść przez zmielone ziarna unikając bypassu, zapewniając tym samym optymalną, wysoką ekstrakcję.

    Orea nie jest pierwszym tego typu graczem na rynku bo konkurencja działa na tym polu już od jakiegoś czasu. Mamy już do wyboru kilka tego typu konstrukcji: Tricolate, Nexlevel LVL-10, Nextlevel Pulsar i pewnie jeszcze coś innego o czym teraz nie pamiętam 😉

    Dla mnie będzie to już 3 podejście do tego tematu po Nextlevel LVL-10 oraz Pulsar. Już na wstępie mogę powiedzieć, że jestem fanem idei no bypass, to faktycznie działa 😉

    Orea Z1 jest efektem kooperacji 3 marek działających na rynku kawowych akcesoriów, Orea, Melodrip oraz Sibarist gdzie każda z nich dorzuciła coś od siebie. Orea to oczywiście samo "body", Melodrip prysznic, dyspenser wody, a Sibarist to szybkie filtry.

    W efekcie dostajemy sprzęt który ma szybko i łatwo przygotować najlepszą kawę.

    Na recenzję oczywiście przyjdzie czas, ale z pierwszych wrażeń na gorąco to trzeba przyznać, że dripper wygląda bardzo dobrze. Dotyczy to zarówno samej estetyki jak i jakości wykonania. Użyty tutaj tritan wzbudza zaufanie.

    A jak pierwsze zaparzone kawy? No kurde, naprawdę bardzo dobrze. Minimum wysiłku, maksimum efektu, a do tego bardzo szybko. Póki co zaparzyłem 3 różne kawy i wszystkie bardzo mi podeszły.

    Wydaje się, że to może być naprawdę udane urządzenie od parzenia kawy.

  • Ja trochę nie rozumiem tego sprzętu, jaki problem rozwiązuje, to ma być inna kawa niż drip, czy po prostu łatwiejsza w parzeniu? Trochę nie rozumiem tej idei. 🙂 Pierwszy raz się z tym spotykam.

  • Niby łatwiejsza w przyrzadzeniu, bardziej powtarzalna, pewnie też bardziej "clarity".

    Tylko, przez melo dripa chyba dosyć szybko przelewa się ta woda...

    Noi sporo zależy jak zwykle od dobrej kawy, wody i mlynka.

    Może "operator" schodzi tutaj na dalszy plan?!

  • Ja trochę nie rozumiem tego sprzętu, jaki problem rozwiązuje, to ma być inna kawa niż drip, czy po prostu łatwiejsza w parzeniu? Trochę nie rozumiem tej idei. 🙂 Pierwszy raz się z tym spotykam.

    @pawel890 napisał w Orea Z1 - ZERO bypass brewer:

    to ma być inna kawa niż drip, czy po prostu łatwiejsza w parzeniu?

    Ze sprzętów zero bypass kawa jest inna niż choćby z takiego V60 gdzie jakaś część wody ucieka bokiem zamiast przez kawę. Inny sposób dystrybucji tej wody także ma znacznie. W Plusar czy tutaj w Orea chodzi o to aby agitacja była możliwie mała, stąd melodrip i "prysznic" (czy jak tam to nazwać) w Pulsar.

    W moim odczuciu kawa uzyskana z "zero bypass" jest zdecydowanie inna. Czy lepsza to już kwestia indywidualnych upodobań 😉 Smaków jest więcej, aromaty bardziej intensywne, clarity oczywiście na duży plus. Wszystko jest w moim odczuciu słodsze, pełniejsze, jakby bardziej zaokrąglone. Kwasowość jest, ale inna. Z V60 ktoś powie, że kwasowość była taka soczysta, może czasami nawet ostra, a z Orea czy Pulsara ona będzie, ale w takim lekko złagodzonym wydaniu.

    Zero bypass pozwala więcej wyciągnąć z kawy, a mniejsza agitacja dba o to by nie wypłukać z przemiału zbyt dużo tych niepożądanych treści 😉

    Na mnie napary z Pulsar czy Orea Z1 robią wrażenie. Jak by nie parzyć to jest bardzo dobrze i coś mam przeczucie, że kawowe sprzęty do parzenia będą teraz szły właśnie w stronę zero bypass.

  • @korea83 ,dzieki za podzielenie się spostrzezeniami, a czy nie "podbijaja" się cząstki kawy dosyć szybkim polewaniem z melo, coś jak w dużum pulsaerze?
    Czy parzenie przebiega dosyc spokojnie?

  • Zastanawiam się czy to nie jest metoda porównywalna z areopresem? To taki areopres, ale z mniejszym ciśnieniem i lepszą techniką zalewania kawy, czyli w sumie poprawia pewne subtelne, a może i większe aspekty parzenia w przelewach. Jedyne co mnie zastanawia, to fakt tego "clarity", czy V60 nie powinno nam dawać lepszego, dzięki papierowym filtrom?

    Mimo wszystko, bardzo podoba mi się to urządzenie ze względu na najniższy próg wejścia, jego obsługa wydaje się banalnie prosta w kontraście do V60 czy Areopres, można polecić każdemu, wybacza sporo błędów.

  • Zastanawiam się czy to nie jest metoda porównywalna z areopresem? To taki areopres, ale z mniejszym ciśnieniem i lepszą techniką zalewania kawy, czyli w sumie poprawia pewne subtelne, a może i większe aspekty parzenia w przelewach. Jedyne co mnie zastanawia, to fakt tego "clarity", czy V60 nie powinno nam dawać lepszego, dzięki papierowym filtrom?

    Mimo wszystko, bardzo podoba mi się to urządzenie ze względu na najniższy próg wejścia, jego obsługa wydaje się banalnie prosta w kontraście do V60 czy Areopres, można polecić każdemu, wybacza sporo błędów.

    @pawel890 w orea też jest papierowy filtr.

    Dla mnie najlepszym i niedocenionym urzadzeniem jest gabi master A, już pisaliśmy o nim.

    Jeszcze Melo wypuscił taki dziwaczny dripper , ale chyba mało popularny i drogi.

  • Tak to prawda, wszystkie te zaparzacze mają papierowy filtr, więc chyba głównie od niego zależy czystość naszego naparu. Im grubszy filtr tym zapewne lepsza czystość.

    Hario Switch, czyli kontynuacja V60 była chyba pierwszym tego rodzaju zaparzaczem, ale jakoś nie stał się popularny.

  • Racja, używam ostatnio hario switcha naprzemiennie filtry Abaca i duże v60_03.

    Oczarowany sposobem parzenia Kuby Kaluśińskiego, lepsze kawki czasem robię w switchu podobnie jak On w ct62 i efekty bywaja super.

    Kawa ze switcha Vs orea czy Timemore, zupełnie co innego czuć, parzyłem koncówkę Kokosa i Columbię Thermala.
    Sry offtop.

    Swoją drogą nadal uważam że takie pieniądze za 50 filtrów to złodziejstwo...

    Tak jak wspominał @korea83 jedyną słuszną opcją jest 300 filtrów w takim przypadku.

  • @korea83 ,dzieki za podzielenie się spostrzezeniami, a czy nie "podbijaja" się cząstki kawy dosyć szybkim polewaniem z melo, coś jak w dużum pulsaerze?
    Czy parzenie przebiega dosyc spokojnie?

    @Heniutek napisał w Orea Z1 - ZERO bypass brewer:

    dzieki za podzielenie się spostrzezeniami, a czy nie "podbijaja" się cząstki kawy dosyć szybkim polewaniem z melo, coś jak w dużum pulsaerze?
    Czy parzenie przebiega dosyc spokojnie?

    Orea przy Nextlevel to straszny mikrus więc i odległość od prysznica do przemiału bardzo różna. W Nextlevel ta wysokość jest dość spora co faktycznie może robić niezłe turbulencje nad warstwą kawy. W Orea dzięki Melodrip mam wrażenie, że woda podawana jest delikatniej przez co nie wzbudza tak bardzo drobin kawy.

  • Zastanawiam się czy to nie jest metoda porównywalna z areopresem? To taki areopres, ale z mniejszym ciśnieniem i lepszą techniką zalewania kawy, czyli w sumie poprawia pewne subtelne, a może i większe aspekty parzenia w przelewach. Jedyne co mnie zastanawia, to fakt tego "clarity", czy V60 nie powinno nam dawać lepszego, dzięki papierowym filtrom?

    Mimo wszystko, bardzo podoba mi się to urządzenie ze względu na najniższy próg wejścia, jego obsługa wydaje się banalnie prosta w kontraście do V60 czy Areopres, można polecić każdemu, wybacza sporo błędów.

    @pawel890 napisał w Orea Z1 - ZERO bypass brewer:

    Jedyne co mnie zastanawia, to fakt tego "clarity", czy V60 nie powinno nam dawać lepszego, dzięki papierowym filtrom?

    W Orea Z1 są filtry od Sibarist i o ile byłem święcie przekonany, że tej firmy nie lubię, tak muszę przyznać, że oni chyba wiedzą co to rozwój 😉 Mam w domu jeszcze ich pierwsze filtry do V60 jakie wypuścili lata temu. Te w cenie jak za złoto. I to były w mojej ocenie bardzo marne filtry bo owszem, były szybkie, ale za dużo też przepuszczały drobin do naparu.

    Filtry do Orea też są bardzo szybkie, ale jednocześnie robią co do nich należy. Na YT w recenzji Orea Z1 Aramse pokazuje jak szybkie są te filtry w porównaniu do innych. Konkretna różnica 😉

Sugerowane posty

  • Lelit William PL72 - recenzja młynka on demand

    Młynki recenzja lelit lelit william młynek od
    4
    0 Głosy
    4 Posty
    215 Wyświetlenia
    S
    W praktyce młynek "daje radę", dlatego też trzymałem go tak długo. Jest szybki i dość cichy. Regulacje można ogarnąć-ważne, żeby nie trzymać się kurczowo czasu mielenia. Procedura jest następująca: Ustawiamy specjalnie za długi czas mielenia, tak, żeby kawy mielić celowo za dużo. Sypiemy kawę do sitka, wyrównujemy równo z górną krawędzią, nadmiar kawy usuwamy. Parzymy kawę i sprawdzamy rezultaty -w zależności od potrzeb zmniejszamy/zwiększamy grubość mielenia. Gdy już mamy ustawioną grubość mielenia wyliczamy jego czas. Ważymy dozę przed i po usunięciu nadmiaru kawy, proporcjonalnie korygujemy czas. Jeśli się ogarnie regulacje Williama to już żaden młynek nigdy nie będzie nam straszny Retencja jest podobna lub mniejsza do innych podobnych młynków. Tak już młynki on demand mają Natomiast to czego nie przeskoczymy to dostęp do żaren. Jest to słaby punkt młynka i trzeba się nastawić na czyszczenie proszkiem zamiast rozbierania. Konfrontując na koniec wszystko powyższe z ceną młynka oceniam w skali szkolonej sprzęt na 4. Za około 2000zł nie ma w tej chwili innego młynka OD z żarnami tej wielkości. Na pewno młynkowi nie przysłużył się brak "bazy wiedzy". Mało jest informacji o młynku. Jako ciekawostkę podam, że jeśli zapytamy google o William PL72 cons to jako odpowiedź dostaniemy fragment mojego postu z innego forum [image: 1746025572995-screenshot-2025-04-30-170523.png]
  • 1 Głosy
    8 Posty
    203 Wyświetlenia
    pawel890P
    W sumie to nie jest tak, że nagle podnieśli wszystkie cenniki, ponieważ na tle konkurencji mają wciąż bardzo dobre ceny. Aczkolwiek ten gadżet to cena… faktycznie zwała z nóg. Chyba, że ta cała precyzja i łożyska faktycznie są drogie w produkcji.
  • Timemore Chestnut S3

    Młynki recenzja timemore
    5
    2 Głosy
    5 Posty
    197 Wyświetlenia
    pawel890P
    W sumie to ja prownywalem go z moim starym q2, te nowsze doczekały sie faktycznie już ulepszeń, widziałem rączkę, ale co do podstawki i tego mocowania dozownika jakoś nie byłem przekonany, tym bardziej biorąc pod uwagę różnicę w cenie. Ja akurat patrzyłem na młynek do alternatyw, i w tym przypadku k-ultra kosztuje 1160zl, to dokładnie 3x taka przebitka, jedyne co mnie zachęcało do k-ultra to większe żarna, ale moim zdaniem te parę milimetrów nie jest warte tej ceny, a po testach S3 jestem bardzo zadowolony.