
Mrożenie kawy...
-
Mrożenie kawy, temat który do tej pory wydawał mi się być tematem bezpiecznym. Ot kawa kupiona na zapas trafia do mrożenia aby w pewien sposób przedłużyć jej świeżość.
Robiłem tak przez długi już czas, ale dzisiaj zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno jest to dobra droga. Do tych rozważań skłoniły mnie problemy z jakimi borykałem się od wczoraj usiłując przygotować espresso. Na czym polegał problem?
Każda, ale to każda jedna filiżanka wyglądała w ten sposób.
Wcześniej przerobiłem tej kawy już 3kg i nigdy takich problemów nie miałem. Ta konkretna paczka leżała w zamrażarce dość długo, pewnie od mniej więcej początku listopada bo data palenia to był 28.10. Paczka była wcześniej otwarta (opakowanie z ziplock, czy jak to się nazywa). Może to wcześniejsze otwarcie jest źródłem problemów, ale nie wiem. Wydaje mi się, że wcześniejsze paczki także otwierałem i problemy nie występowały.
Tym razem prawdziwy dramat, każda filiżanka upaćkana jak na zdjęciu mimo, że ciastko wyglądało poprawnie. Nie było widać żadnych kanałów i innych nieprawidłowości. Ciastka wypadały z sitka w całości.
Mam wrażenie, że ta kawa po prostu w jakiś sposób wyschła i stąd te problemy.
Zastanawiam się teraz czy aby całkowicie nie zrezygnować z mrożenia kawy. Chociaż mam aktualnie dużo kawy popakowanej próżniowo i liczę, że ta się uchowa
Oryginalne paczki pod espresso raczej wyjmę i będę starał się zużyć na bieżąco.
Jak to wygląda u Was, mrozicie, nie mrozicie? Jakie macie z tym doświadczenia?
-
ja mroziłem z powodzeniem ale rozdzielałem na 50g paczki i pakowałem próżniowo taka odsysarko zgrzewarką do żywności niektóre paczki po roku otwarte i dalej dobre, nawet mialem wrażenie ze gorzej ta kawę zapamiętałem xD
-
Nie wiem co to się stało z tą kawą, ale tym razem naprawdę dała mi popalić bo nic mnie nie denerwuje tak jak takie poplamione filiżanki
Kombinowałem już na wszystkie sposoby, sitka VST, IMS, doza większa, mniejsza, drobniej, grubiej i nic. Za każdym razem ten sam efekt. W końcu stwierdziłem, że szkoda nerwów i kawę wyrzuciłem
Jutro wezmę na warsztat kawę którą też miałem zamrożoną, ale leżała krótko w oryginalnie zamkniętej paczce. Mam nadzieję, że tym razem będzie spokój i espresso nie dostarczy więcej frustracji
A swoją drogą to muszę sprawdzić czy będę w stanie zapakować próżniowo całą paczkę 500g.
-
Ja nie mroże, chociaż wiem że niektórzy to robią. Co prawda czasem pojawia się u mnie po 4-5kg kawy naraz, ale myślę że cały pomysł z mrożeniem wziął się trochę z tej manii świeżości kawy. Kilka lat temu doprowadziło to do tego, że cześć osób chciała pić wyłącznie kawę świeżo paloną, nawet tydzień czy dwa po wypaleniu, mimo że pod espresso to nie jest optymalny czas (kawa zbyt świeża i zbyt nagazowana)
Kiedyś dostałem bardzo dużo kawy z jednej palarni i kilka paczek zostawiłem (zarówno espresso jak i przelew) Wróciłem do nich po 3 i 6 miesiącach. Powiem szczerze że przy przelewach dało się odczuć po 6 miesiącach jakiś ubytek, głównie intensywności smaku, kawa robiła się bardziej płaska w smaku, chociaż to nie była jakaś duża różnica.
Po tych 3 i 6 miesiącach oczywiście kupiłem świeże paczki, żeby mieć porównanieWiększe jaja były przy kawach pod espresso. Powiem szczerze że nie odczułem jakiejś różnicy.
Koniec końców, po tamtych testach stwierdziłem że trochę mija się to z celem.
Oczywiście nie twierdzę że data palenia nie ma znaczenia. Po prostu z moich obserwacji wynika że przelewy spokojnie mogą mieć po 3-4msc od daty palenia, potem pojawia się jakaś różnica. Ale kawa pod espresso spokojnie pół roku, chociaż kiedyś piłem bazzare która dobrze znam i miała 8msc od daty palenia - też ciężko było mi stwierdzić czy coś jej jest. Musiałbym kiedyś zrobić jakiś test świeżej i rocznej
-
Nie wiem co to się stało z tą kawą, ale tym razem naprawdę dała mi popalić bo nic mnie nie denerwuje tak jak takie poplamione filiżanki
Kombinowałem już na wszystkie sposoby, sitka VST, IMS, doza większa, mniejsza, drobniej, grubiej i nic. Za każdym razem ten sam efekt. W końcu stwierdziłem, że szkoda nerwów i kawę wyrzuciłem
Jutro wezmę na warsztat kawę którą też miałem zamrożoną, ale leżała krótko w oryginalnie zamkniętej paczce. Mam nadzieję, że tym razem będzie spokój i espresso nie dostarczy więcej frustracji
A swoją drogą to muszę sprawdzić czy będę w stanie zapakować próżniowo całą paczkę 500g.
@korea83 nie wiem czy to ma sens… z tego co kiedyś czytałem o tej metodzie taka dekompresja co jakiś czas nie jest wskazana, najlepiej popakować w jednorazowe porcje co by całość nie dostawała powietrza, to tak trochę jak z paczką mięska…. zapakowane może stać tydzień, a po otwarciu 2 dni.
-
W tym przypadku bardziej chodzi mi o to, że jak dostaję przesyłkę, a w niej przykładowo 4x500g kawy to 3 z nich do pakowania próżniowego, a 1 od razu na zasyp do hoppera. Żeby po ujęciu z każdej paczki jakiejś porcji każdorazowo pakować od nowa to za dużo zabawy
-
Zgadzam się z @Dawid4792 1-2 miesiące w zamkniętym opakowaniu nie robią dużej różnicy. Generalnie im ciemniejszy wypał tym szybciej traci właściwości, ze względu na zwiększoną liczbę CO2.
Natomiast zauważyłem, że o wiele bardziej niekorzystny wpływ na świeżość kawy ma zasypywanie hoppera, taka kawa faktycznie bardzo szybko traci właściwości. Sam korzystam z Fellow Atmos w połączeniu z SD najlepsza opcja na utrzymanie świeżej kawy.
-
Zgadzam się z @Dawid4792 1-2 miesiące w zamkniętym opakowaniu nie robią dużej różnicy. Generalnie im ciemniejszy wypał tym szybciej traci właściwości, ze względu na zwiększoną liczbę CO2.
Natomiast zauważyłem, że o wiele bardziej niekorzystny wpływ na świeżość kawy ma zasypywanie hoppera, taka kawa faktycznie bardzo szybko traci właściwości. Sam korzystam z Fellow Atmos w połączeniu z SD najlepsza opcja na utrzymanie świeżej kawy.
@pawel890 napisał w Mrożenie kawy...:
Natomiast zauważyłem, że o wiele bardziej niekorzystny wpływ na świeżość kawy ma zasypywanie hoppera, taka kawa faktycznie bardzo szybko traci właściwości
Niestety prawda.
Przy większym zużyciu kawy w domu nie robi to aż tak wielkiej różnicy, ale jeśli robić z 1-2 kawy dziennie to zużycie całego hoppera trochę trwa i kawa wyraźnie traci. Pewnym kompromisem może być mniejszy hopper i jego tylko częściowe zasypywanie. Można też pokombinować z dodaniem jakiejś "uszczelki" pod pokrywką hoppera.
-
Mrożenie kawy, temat który do tej pory wydawał mi się być tematem bezpiecznym. Ot kawa kupiona na zapas trafia do mrożenia aby w pewien sposób przedłużyć jej świeżość.
Robiłem tak przez długi już czas, ale dzisiaj zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno jest to dobra droga. Do tych rozważań skłoniły mnie problemy z jakimi borykałem się od wczoraj usiłując przygotować espresso. Na czym polegał problem?
Każda, ale to każda jedna filiżanka wyglądała w ten sposób.
Wcześniej przerobiłem tej kawy już 3kg i nigdy takich problemów nie miałem. Ta konkretna paczka leżała w zamrażarce dość długo, pewnie od mniej więcej początku listopada bo data palenia to był 28.10. Paczka była wcześniej otwarta (opakowanie z ziplock, czy jak to się nazywa). Może to wcześniejsze otwarcie jest źródłem problemów, ale nie wiem. Wydaje mi się, że wcześniejsze paczki także otwierałem i problemy nie występowały.
Tym razem prawdziwy dramat, każda filiżanka upaćkana jak na zdjęciu mimo, że ciastko wyglądało poprawnie. Nie było widać żadnych kanałów i innych nieprawidłowości. Ciastka wypadały z sitka w całości.
Mam wrażenie, że ta kawa po prostu w jakiś sposób wyschła i stąd te problemy.
Zastanawiam się teraz czy aby całkowicie nie zrezygnować z mrożenia kawy. Chociaż mam aktualnie dużo kawy popakowanej próżniowo i liczę, że ta się uchowa
Oryginalne paczki pod espresso raczej wyjmę i będę starał się zużyć na bieżąco.
Jak to wygląda u Was, mrozicie, nie mrozicie? Jakie macie z tym doświadczenia?
@korea83
"Na czym polegał problem?"
Zamrażając, a raczej schładzając kawę do bardzo niskiej temperatury zatrzymujesz naturalny proces odgazowywania. Jak ją zamrozisz 3 dni po wypaleniu będziesz po 4 miesiącach miał prawie tyle Co2 w tej kawie co w momencie mrożenia. Nieodgazowana kawa podczas parzenia espresso daje właśnie takie efekty jak widoczne na załączonych przez Ciebie zdjęciach. Przed włożeniem do zamrażarki poczekaj min. 14dni, a problem zniknie.
Ja robię tak z kawą do espresso, jak muszę już tę paczkę otworzyć wcześniej:- Pakuje kawę próżniowo.
- Czekam aż odgazuje, paczka robi się miękka a nawet czasem pompuje się jak balon.
- Zamrażam.
-
Kolejne paczki kawy wyjąłem z zamrażarki i stoją po prostu w szafce. Liczę, że teraz nie będzie już wcześniejszych problemów
Na przyszłość też już sobie podaruję natychmiastowe mrożenie bardzo świeżej kawy.
@korea83 Weź pod uwagę, że kawa wyjęta z zamrażarki będzie starzeć się dużo szybciej niż ta która nie była zamrożona. Próbuje jakby nadrobić stracony czas hibernacji
.
-
Podrzucam filmik Hoffmanna opisujący tą metodę.