
Jak wygląda polski rynek kawy?
-
Ciekawy artykuł w Rzeczpospolitej:
https://www.rp.pl/przemysl-spozywczy/art42556271-rosnie-apetyt-na-mala-czarna-ile-wart-jest-rynek-kawy-w-polscePoniżej dwa integrujące nas fragmenty:
Jak wynika z danych Euromonitora, o ile jeszcze w 2022 r. rynek kawy w Polsce był wart 7 mld zł, to w tym roku osiągnie on już 7,7 mld zł. Przy czym odpowiada za to wzrost wartości sprzedaży kawy świeżej z 4,9 mld zł w 2023 r. do prognozowanych na bieżący rok 5,5 mld zł. Kawa mielona niemal stoi w miejscu, a wartość sprzedaży kawy instant wzrośnie z 2,2 mld do 2,3 mld zł. Za wzrost sprzedaży odpowiada pandemia i rosnąca popularność ekspresów do kawy. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, lata pandemii przyniosły cichą rewolucję w ich sprzedaży i Polska stała się trzecim rynkiem ekspresów w Europie, wartym ponad miliard złotych rocznie.
(...)widać jednego lidera: do firmy JDE Peet’s BV należą marki Jacobs i Prima wraz z 26 proc. rynku. Drugie miejsce zajmuje Nestle (14 proc. rynku) ze swoją marką Nescafe. Potem jest Tchibo (13 proc. sprzedaży z marką o tej samej nazwie), należąca do firmy Strauss marka MK Cafe i dopiero za nimi Lavazza z 4-proc. udziałem w rynku. (...)
Mój komentarz - mały udział kolbowych ekspresów do kawy:
Pokazuje to tez jak stosunkowo niewielki jest rynek ekspresów kolbowych. Firmy specjalizujące się w tym rodzaju ekspresów łącznie mogą wypracować sprzedaż tych maszyn na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych. Przy rynku wartym miliard są to pojedynce procenty.
-
Właśnie tak czytam i wydaje mi się, że ten artykuł dotyczy tylko rynku kawy, pomijając sprzęt. Ciężko powiedzieć, czy rynek kolbowy jest mały, wręcz można wysnuć tezę, że jest ogromny, w połączeniu z automatami. Ponieważ w artykule jest wskazane, że rynek kaw instant (pytanie czy też wliczają kapsułki?) to koło 29%, więc 71% kaw ziarnistych to super wynik. Bardziej ciekawe jest ile w tym torcie stanowi rynek kaw speciality, a raczej jak urósł po pandemii.
-
Właśnie tak czytam i wydaje mi się, że ten artykuł dotyczy tylko rynku kawy, pomijając sprzęt. Ciężko powiedzieć, czy rynek kolbowy jest mały, wręcz można wysnuć tezę, że jest ogromny, w połączeniu z automatami. Ponieważ w artykule jest wskazane, że rynek kaw instant (pytanie czy też wliczają kapsułki?) to koło 29%, więc 71% kaw ziarnistych to super wynik. Bardziej ciekawe jest ile w tym torcie stanowi rynek kaw speciality, a raczej jak urósł po pandemii.
-
Właśnie tak czytam i wydaje mi się, że ten artykuł dotyczy tylko rynku kawy, pomijając sprzęt. Ciężko powiedzieć, czy rynek kolbowy jest mały, wręcz można wysnuć tezę, że jest ogromny, w połączeniu z automatami. Ponieważ w artykule jest wskazane, że rynek kaw instant (pytanie czy też wliczają kapsułki?) to koło 29%, więc 71% kaw ziarnistych to super wynik. Bardziej ciekawe jest ile w tym torcie stanowi rynek kaw speciality, a raczej jak urósł po pandemii.
@pawel890 napisał w Jak wygląda polski rynek kawy?:
Właśnie tak czytam i wydaje mi się, że ten artykuł dotyczy tylko rynku kawy, pomijając sprzęt.
Jest wskazanie też na sprzęt:
Polska stała się trzecim rynkiem ekspresów w Europie, wartym ponad miliard złotych rocznie.
Zapewne w kwocie tej są też młynki. Jakiś obraz to daje.
Niestety raport źródłowy jest płatny i to niemało. -
@korea83 To też mega ciekawy temat, ale mam wrażenie, że w takim Lidlu, mimo wszystko na półkach znakomita większość to kawy ziarniste, a nie mielonki. Np. większość moich znajomych, czy nawet rodzina, wciąż kupuje kawe ziarnistą i woli ją mielić, niż kupować mielonki, to chyba już do lamusa przeszło.
@skansen Moim zdaniem ten fragment, że stała się trzecim rynkiem, to wniosek, wynikający ze sprzedaży kawy i to nie jest powiązane z raportem, moim raport dotyczy stricte kawy.
-
@pawel890 napisał w Jak wygląda polski rynek kawy?:
Moim zdaniem ten fragment, że stała się trzecim rynkiem, to wniosek, wynikający ze sprzedaży kawy i to nie jest powiązane z raportem, moim raport dotyczy stricte kawy.
To do czego odnosiłby się ten miliard? Moim zdaniem do ekspresów właśnie:
Za wzrost sprzedaży odpowiada pandemia i rosnąca popularność ekspresów do kawy. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, lata pandemii przyniosły cichą rewolucję w ich sprzedaży i Polska stała się trzecim rynkiem ekspresów w Europie, wartym ponad miliard złotych rocznie.
Sam rynek wart jest w świetle tych danych ponad 7 miliardów z tego ekspresy to ok 1 miliarda.
-
Patrząc w google inne źródła podają podają zbliżone dane
https://infoprodukt.pl/article/43964?category=1797Jeszcze pytanie co jest uwzględniane w tej kategorii. Zakładam, że jest to szeroko rozumiany sprzęt - automaty do espresso, ekspresy kolbowe, przelewowe, młynki itp.
-
Też ubolewam nad tym, że rynek kolbówek jest niszowy 🤪🤪🤪
-
Gdzie mogę, to propaguję. Np jednego amerykańskiego pokerzystę, który na swoim vlogu zawsze się zachwyca kawą z wbudowanego ekspresu w szafę.
-
Właśnie tak czytam i wydaje mi się, że ten artykuł dotyczy tylko rynku kawy, pomijając sprzęt. Ciężko powiedzieć, czy rynek kolbowy jest mały, wręcz można wysnuć tezę, że jest ogromny, w połączeniu z automatami. Ponieważ w artykule jest wskazane, że rynek kaw instant (pytanie czy też wliczają kapsułki?) to koło 29%, więc 71% kaw ziarnistych to super wynik. Bardziej ciekawe jest ile w tym torcie stanowi rynek kaw speciality, a raczej jak urósł po pandemii.
@pawel890 napisał w Jak wygląda polski rynek kawy?:
Ciężko powiedzieć, czy rynek kolbowy jest mały, wręcz można wysnuć tezę, że jest ogromny, w połączeniu z automatami.
Cały rynek tak, ale kolbowy wg mnie nie.
Sumując przychody firm które sie specjalizują w kolbach (Cafe Silesia, CoffeSite, Janusz, nieistniejące już 30.coffee) mamy mniej niż 20 mln złotych. A mówimy o firmach które mają sklepy internetowe, mają show roomy blisko dużych ośrodków, są długo na rynku a mimo to łącznie mają udział w sprzęcie na poziomie 2%:
https://forum.home-barista.pl/topic/105/wybrani-gracze-na-polskim-rynku-kawowym-2023W innym wątku przewijał się wątek problemów "Tegesa". Oferował on podobnie jak 30.coffe dobre ceny i długie terminy realizacji. Przyczyną nie powiedzenia był wg mnie za mały rynek. Przy tak małym rynku nie da się szybko uzbierać zamówienia np. na paletę ekspresów.
Wrócę do tego tematu przy okazji sporządzania kolejnego raportu - tym razem za 2024 rok. Dane powinny być wkrótce dostępne
-
@pawel890 napisał w Puck screen - niezbędny dodatek czy zbędny gadżet?:
Więc patrząc na ostatni wynik, uzyskałeś niemal dokładnie taki sam rezultat, nawet zaczęły Ci się pojawiać pewne nierówności po zastosowaniu puck-screena, takie same jak u mnie - takie kropki na krawędziach, co dla mnie jest trochę odwrotnym objawem od tego, którego bym się spodziewał.
Tak, to prawda, jeśli chodzi o ekstrakcję bez puck screen'a, to najlepiej ciastko wyglądało (i ekstrakcja) przy dozie 21,3 g. Stosując puck screen'a przy dozie 21,3 g wizualnie tej kawy już było za dużo i stąd te ślady na górnej powierzchni ciastka, dlatego też mój pierwszy shot na tych ziarnach (i pierwsze zdjęcie) to była doza 20,9 + puck screen. To tylko dowód na to, że puck screen zajmuje jakąś przestrzeń w sitku i trzeba brać na to poprawkę. Od początku zresztą zgodnie tak obstawialiśmy. Już po pierwszych 2 shotach takie wypowiedzi w wątku się pojawiały.
Tak czy inaczej nie można pomijać faktu, że stosując puck screen'a ta doza może nie być idealna, wystarczy, że będzie mniej więcej w celu i ekstrakcja będzie więcej niż dobra. Bez puck screen'a tak nie jest - wystarczy spojrzeć na zdjęcia - jak duża różnica jest widoczna na fotkach prezentujących ciastko przy dozie 20,5 g versus 21,3 g.
@pawel890 napisał w Puck screen - niezbędny dodatek czy zbędny gadżet?:
Nie tylko w przypadku kawy, autor pewnego procesu może się poddać, a następnie przypisywać pewnych magicznych cech, powoli ulegać efekcie aureoli, zamiast przysiąść i ogarnąć pewne fundamentalne błędy. Często wystarczy pójść trochę w lewo albo w prawo, patrząc na kompas espresso, zamiast kupować nowy sprzęt, cierpliwość i sumienność bezcenna.
To Wam coś opowiem. Ostatnio byłem u kolegi, który wyprowadził się stosunkowo niedawno za miasto. Mieszkamy w dużym wojewódzkim mieście, a w jego przypadku "mieszkaliśmy", w którym dostęp do hispterskich kawiarenek, oferujących dobrą albo chociaż w miarę dobrą kawkę, jest bezproblemowy. Kawę kolega lubi, nawet bardzo, ale nie miał jak dotąd większego pojęcia na temat jej przyrządzania. Po przeprowadzce okazało się, że okej: miło, spokojnie, cicho, ale poza wszędobylskimi Żabkami, to ani gastro, ani sensownej kawiarni w okolicy nie ma. Nie minęło dużo czasu i w kuchni pojawił się nowy Lelit o wdzięcznej nazwie "Victoria". Spędziliśmy ponad godzinkę próbując na początku okiełznać wodospad z portafiltra i wspólnie wyprodukować coś na kształt espresso, na końcu spieniając mleko i rysując pierwszą w życiu... cebulę, z której kolega był niezmiernie dumny. Kolega jest cierpliwy, kolega bardzo chce pić kawkę w domu, ale kolega nie jest freakiem kawowym. Z jego perspektywy espresso jest tak samo dobre, gdy z sitka na 16 gramów wychodzi nam w filiżance 20, 30 i 40 gramów. Będzie używał wagi - to rozumie, ale nie zrobi testu monety, a ja nawet nie zamierzam mu o tym opowiadać, bo on chce tylko w miarę smaczną kawę. Bez cudów, bez blogów, bez Youtube'a, forów itd. Z gadżetów najbardziej interesuje go narzędzie WDT, ale wydaje mi się, że tylko dlatego, iż jest to nieco intrygujący przedmiot, nic więcej.
Po tej wizycie u niego tak sobie rozmyślałem na temat rynku sprzedaży ekspresów kawowych. Kto i co kupuje. I doszedłem do wniosku, że zdecydowaną większość rynku stanowią nabywcy plastikowych De Longhi ze znanych marketów oferujących elektronikę, a nie Lelita Biancę, czy Rocketa Cronometro, które są sprzedawane przez wyspecjalizowane sklepy, wąskiej grupie pasjonatów, z których duża część śledzi właśnie takie fora
. I ta wąska grupa pasjonatów wie na temat espresso bardzo dużo (
@pawel890 strzelam w ciemno, że po zakupie nowych ziaren potrzebujesz max 2 shotów, przy 3-cim masz już ustawienia młynka i dozę dobraną w punkt). Większość konsumentów na tym rynku to jednak ten typ ludzi co mój kolega, a może nawet nie, bo zrobił coś więcej - Lelit Victoria, czyli porządny sprzęt i fakt, że chciał się czegoś nauczyć... większość ludzi nie zainwestuje pewnie nawet tyle pieniędzy i czasu w ten temat, co on. I zupełnie szczerze sądzę, że puck screen to coś w rodzaju urządzenia-anioła stróża, ponieważ daje ten margines błędu i to całkiem spory, który jest przydatny dla większości konsumentów, takich jak np. mój kolega, a nawet tym lepiej zaznajomionym z tym rzemiosłem, może być pomocny. Tak mi się przynajmniej, po tej mojej analizie, wydaje. Jest za dużo marketingu wokół tego gadżetu, ale czy tylko wokół tego? Wiele "zabawek" do robienia kawy ma w sobie więcej marketingu niż sensu i puck screen nie jest najgorszym z nich. Nie wykreślałbym dla zasady tego przedmiotu z arsenału kawowych przyborów do przyrządzania espresso.
Na marginesie: w tym tygodniu dotrze do mnie puck screen od MHW 3Bomber o grubości 0,2 mm. Jestem ciekaw, czy będzie in plus, czy in minus względem wersji 0,8 mm. Na pewno więcej kawki zmieści się w sitku
, a to już mi się podoba.
@Semtex napisał w Puck screen - niezbędny dodatek czy zbędny gadżet?:
I doszedłem do wniosku, że zdecydowaną większość rynku stanowią nabywcy plastikowych De Longhi ze znanych marketów oferujących elektronikę, a nie Lelita Biancę, czy Rocketa Cronometro, które są sprzedawane przez wyspecjalizowane sklepy, wąskiej grupie pasjonatów, z których duża część śledzi właśnie takie fora
Podobnie oceniam wielkość kawowego rynku "prosumer" w Polsce. W mojej ocenie sprzęt ten stanowi jakieś 2%. Raport za 2024 rok wkrótce
-
-
-