
[Relacja] Kawa to owoc - spotkanie z ZAO Coffee w CKiB Opalenica
-
We wtorkowe popołudnie przestrzeń CKiB w Opalenicy wypełniła się aromatem świeżo parzonej kawy i opowieściami, które zabrały uczestników daleko poza granice Polski – aż na zielone, wulkaniczne wzgórza Gwatemali. Wszystko za sprawą Sary i Mikołaja – założycieli mikro palarni Zao Coffee z Szamotuł – którzy przygotowali wyjątkowe, edukacyjne warsztaty pt. „Kawa to owoc”.
Już od pierwszych chwil wydarzenia było jasne, że nie będzie to zwykłe spotkanie z kawą. Sara i Mikołaj zaprosili nas w podróż – od sadzonki kawowca aż po filiżankę aromatycznego naparu. Wydarzenie było otwarte i całkowicie bezpłatne, dzięki czemu każdy zainteresowany mógł poszerzyć swoją wiedzę o kawie.
Na początek Sara poczęstowała uczestników kawą z Gwatemali, przygotowaną w przelewie. W tym czasie Mikołaj rozpoczął swoją opowieść – pełną wiedzy i pasji. Mówił o ich wyprawie na gwatemalskie plantacje, o mikroklimacie, wulkanicznej glebie i klasycznym, ale owocowym profilu smakowym tamtejszych kaw. Podkreślił, jak ogromne znaczenie mają warunki uprawy dla ostatecznego smaku napoju w naszych kubkach.
Dowiedzieliśmy się również, jak dzieli się kawy jakościowo – od kaw komercyjnych, przez kawy premium, aż po speciality i prestiżowe Cup of Excellence. Mikołaj podkreślał, by nie zapominać, że kawa to przede wszystkim owoc, a nie gorzki, czarny napój, którą wielu z nas zna ze studenckich czasów.
Z pomocą pięknych zdjęć z podróży pokazał realia pracy na plantacjach. Były próbki zielonej kawy, cascary, ziaren z defektami, a także przykłady nierównego wypału – z wyjaśnieniem, dlaczego takie rzeczy się zdarzają. Mówił też o „coffee soldiers” – kiełkujących roślinach kawy z charakterystycznymi „hełmami” z ziarenka.
Poruszył ważny temat roli kobiet w produkcji kawy, opowiadając historię Roksany – gwatemalskiej plantatorki, od której Zao Coffee kupuje ziarna. To nietypowe, by kobieta prowadziła plantację w tamtym rejonie, gdzie ciężka praca fizyczna zarezerwowana jest głównie dla mężczyzn. Kawa od Roksany została wypalona przez Sarę – roasterkę palarni Zao – i stała się częścią projektu artystycznego podkreślającego znaczenie kobiet w świecie kawy.
W części bardziej technicznej poznaliśmy różne gatunki kawy – arabikę, robustę, liberikę – ale także ich hybrydy, które nierzadko powstają przypadkiem, a potem, zauważone przez doświadczonych plantatorów i naukowców, stają się nowymi nadziejami dla zrównoważonych upraw.
Mikołaj zestawił także metody zbioru kawy w Gwatemali – ręczne, wymagające ogromnego wysiłku i codziennego pokonywania dużych przewyższeń – z bardziej zmechanizowaną produkcją w Brazylii. Przybliżył metody obróbki: natural, washed, honey, a także jak wygląda młyn do kawy i łóżka, na których owoce schną.
Bardzo ciekawy był również opis cuppingu, czyli profesjonalnej degustacji kawy. Mikołaj w przystępny sposób wyjaśnił, jak samemu przeprowadzić taki proces w domu i na co zwrócić uwagę.
Nie zabrakło rozmów o cenie kawy speciality – skąd się bierze, co wpływa na jej wysokość i dlaczego warto ją wspierać. Kluczowe są tu jakość surowca, ręczna praca, etyczne wynagrodzenie pracowników i zmieniające się warunki klimatyczne.
W trakcie wydarzenia uczestnicy mieli okazję spróbować również kawy z Etiopii – bardziej owocowej, o zupełnie innym charakterze niż kawa z Gwatemali, co pozwoliło na praktyczne porównanie i doświadczenie różnorodności smaków.
Na koniec można było porozmawiać z Sarą i Mikołajem, zadać pytania i – jeśli ktoś miał ochotę – kupić kawę, którą tego dnia serwowali.
Kilka słów o Zao Coffee
Zao Coffee to mikro palarnia kawy z Szamotuł - nazwa „Zao” pochodzi z języka suahili i oznacza owoc, co doskonale oddaje podejście Sary i Mikołaja do kawy – nie jako do produktu przemysłowego, lecz jako do żywego, złożonego surowca, który warto zrozumieć i docenić. Ich logo – z nazwą wpisaną w ziarenko kawy – przykuwa uwagę prostotą i trafnością. Sami selekcjonują kawy bezpośrednio od producentów, testują próbki, wybierają najciekawsze ziarna.
Zostawiam jeszcze linki, jeżeli ktoś byłby zainteresowany, aby poznać bliżej tę mikropalarnie:
https://zaocoffee.co/
https://www.facebook.com/ZAOCoffeeRoasters/?locale=pl_PL -
Bardzo ciekawa przygoda, widać, że ludzie z wielką pasją prowadzą tę palarnię. Te widoki chyba dżungli(?) i obcowania z prawdziwą plantacją to musi być inny świat. Pamiętam jak kiedyś oglądałem podróże na gapę po Bazyli, gdzie przez przypadek dowiedziałem się, że wielu rolników to są Polacy, którzy świetnie się sprawdzali w roli, a mogli otrzymywać ziemie za wykarczowanie terenu, to często już tacy, którzy powoli zatracili nasz język, zajmowali się głównie uprawą yerba mate z tego co pamiętam. Ale w sumie ciekawe, skoro Brazylia jest największym królestwem uprawy kawy na świecie, ciekaw jestem ilu takich polaków ma swoje kawowe imperia, trochę odbiegłem od tematu, ale to przez ten klimat dżungli.
-
Mieli dostać 25 ha ale nie dostali żadnych narzędzi. Mieli tylko swoje ręce. Oglądam mnóstwo kanałów podróżniczych, widziałem już kilka razy tych ludzi, to rejon Kurytyby. Mówią starodawnym polskim językiem. "Co to za dziwka?" (co to za dziewczyna?)
-
Bardzo fajnie napisana relacja, super się czytało.
-
Tak, całość robiła ogromne wrażenie, bo Mikołaj świetnie opowiadał o kawie, a z tego co udało mi się dowiedzieć w rozmowie jest również fotografem, więc zdjęcia były przepiękne. Dodatkowo to, że zarażają pasją do kawy prowadząc takie otwarte prelekcje - mega!
-
To że ktoś poświęca swój prywatny czas i robi to za "darmo" to chapeau bas!
-
Opalenica jest miastem pierwszego polskiego motocykla - Lech :). Dodatkowo Ronaldo u nas spał jak było Euro 2012